3 wrz 2014

WRZESIEŃ DAŁ O SOBIE ZNAĆ, CZAS WŁĄCZYĆ NAJWYŻSZE OBROTY!


Koniec wakacji, to zmiana nie tylko dla dzieci. W moim przypadku, po dość leniwych i ciepłych wakacjach, wrzesień to prawdziwa rewolucja. Przede wszystkim kłaniają się zasady, z którymi w życiu jakoś nie jest mi po drodze :) 




Wstawanie codziennie o tej samej porze, szkoła Córci, no i wbrew pozorom mniej czasu na pracę, a raczej dokładnie określony na to czas. Dodatkowo w tym roku dochodzi terapia z Młodym, więc dobrze było by się lepiej zorganizować :) Być może dla perfekcyjnej pani domu, pani swojego losu i jeszcze perfekcyjnej pani losu swoich podopiecznych, to wszystko w ogóle nie mieści się w kategorii problemu, jednak ja do żadnej z powyższych nie należę, chociaż nie ukrywam, że czasami żałuję. Więc tak oto z początkiem września rezygnujemy z długiego spania lub też długiego siedzenia po nocy w celach mało produktywnych (wręcz przeciwnie), szeroko pojętego leniuchowania, wymówki " w końcu są wakacje", która towarzyszyła nam od samego początku lata w każdym jednym dniu. A w zamian za to trzeba puścić w ruch jakiś rozsądny plan działania. I zasady. Pranie, sprzątanie, obiady, praca, wczesne pobudki, terapia Skowronka, szkoła Córci, harcerstwo Córci, logistyka, budżet, zaopatrzenie, kilka urodzin po drodze i cała masa innych rzeczy :-) Po kilku ładnych latach życia na przysłowiowym własnym garnuszku i w związku, a do tego jeszcze z dziećmi, zdążyłam zauważyć, że życie domowe i rodzinne naturalnie wymaga pewnej organizacji. Więc jak już zauważyłam to zaczęłam też powoli się tym zajmować, i przyznaję, że to naprawdę działa. Żałuję, że tego wszystkiego co wiem teraz, nie wiedziałam parę lat wcześniej ( odnośnie jedzenia, sprzątania, organizacji domu, szeroko pojętych relacji rodzinnych, efektywnej  pracy czy dzieci). Zaoszczędziłabym sporo zarówno pieniędzy, jak i czasu, stresu i błędów:-) Ponieważ mimo iż rodzinę stworzyłam całkiem naturalnie, organizacja życia domowego, o którym wspomniałam wyżej nie chciała przyjść taką zwyczajną intuicyjną drogą. Na szczęście jest wiele cudownych i perfekcyjnych, pomysłowych kobiet, które najwyraźniej wiedzą o tych mniej perfekcyjnych i wychodząc na spotkanie ich problemom, prowadzą zaskakująco praktyczne, życiowe i bywa, że zabawne blogi o zarządzaniu domem. Tak można ująć ten trudny temat.

No tak, więc wracając co września. Nie tylko ja narzucam sobie jakieś zasady. Nie którym są one narzucane:

- Fajnie było dzisiaj w szkole. Ustalaliśmy zasady - opowiada córka przy obiedzie.
- Tak? A jakie zasady?- zagaduję delikatnie, bo rzadko mam okazję wyciągnąć z córy refleksje dotyczące szkoły.
- No mamo, wiesz, szkolne zasady - córcia wydaje się być zrelaksowana i chętna do rozmowy, więc pytam dalej:
- No to powiedz mi jakie to zasady i ile ich jest?
- Jest 5: lips quiet, listening, looking, sitting properly, brains awake.
- I wiesz co to wszystko znaczy?
- Tak, żeby nie rozmawiać na lekcji, słuchać pani, patrzeć na panią, siedzieć grzecznie i myśleć na lekcjach.
- Chyba całkiem w porządku są te zasady, jak myślisz?
- No tak, i DOŚĆ mądre.

:-)




Szczerze to uwielbiam wrzesień! Początek jesieni jest piękny! Nawet w deszczowe dni. Ma swój urok. Wrzesień to też u nas miesiąc urodzin, więc jest przepełniony marzeniami, prezentami, radością i zabawą. Razem z wiatrem i deszczem, czerwoną jarzębiną za oknem, przestawieniem się na intensywny tryb pracy i życia to wszystko jest jak początek czegoś nowego. Zupełnie jak Nowy Rok :) Mogłabym spokojnie spisać swoją listę postanowień właśnie we wrześniu. Muszę przyznać, że zaczynam się nad tym zastanawiać, tym bardziej, że motywacja jest teraz  na najwyższych obrotach! :-) 

Czy dla Was wrzesień to też znaczący miesiąc/czas w ciągu roku? Czy może mija niezauważony, zupełnie jak dla mnie hmm...chyba listopad i marzec :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz