2 wrz 2014

JAK ZACZĄĆ DOCENIAĆ PORANKI I NIE TYLKO?



Poranek jak to poranek...budzik w postaci młodszego dziecka zwanego dalej między innymi Skowronkiem, bicie się z myślami : wstać kontra nie wstać, ostatecznie wstawanie....planowanie dnia.

Jeśli jest 7 rano, zazwyczaj chcę chwilę popracować zanim powróci do życia Reszta Towarzystwa. Skowronek bawi się sam lub ogląda bajkę, ja klikam słowa różne i w celach różnych, których mianownikiem jest jednakże uzbieranie środków mniejszych lub większych w celu późniejszego ich wydania na potrzeby wszelakie.





Zgodnie z planem, a raczej przeczuciem, 2 godziny później życie u nas już wrze. 


A nawet wrzeszczy:


- Mamooooooo!!!!! Wiesz co, wiesz..śniły mi się bestyjki!!!!!!!!

- Dzień dobry Skarbie, trochę ciszej - odpowiadam Pierworodnej.
- No wiesz mamo..ee cześć, to co? Mogę usiąść do komputera?
Kiedy skończą się te wakacje i komputerowa rozpusta, myślę potakując głową do niespełna 6 letniej córy:
- Ale nie na długo. Tylko do śniadania - dodaję odwracając się z powrotem do kuchennego blatu, gdzie zaskoczona zderzam się z plecami Męża zaparzającego kawę.

Sielankę dnia codziennego czas zacząć :-)






Hmm..i gdzie tu jest nawiązanie do tytułowego pytania zapytacie? "O co chodzi", a nawet 

"co mnie to obchodzi" zapytacie?

Moją receptą na polubienie swoich poranków w domu jest spojrzenie na nie z góry lub z boku, jak kto woli. Obejrzenie ich dokładnie pod lupą. Rozłożenie na czynniki pierwsze takie jak pora dnia, emocje, obowiązki, czynności, otaczające osoby, zasłyszane słowa i aromat herbaty. Dla każdego czynniki mogą być różne.


Dlaczego warto to robić?

    Dla lepszego samopoczucia, dla uśmiechu na twarzy, dla pogodzenia się z rytmem swojego dnia, dla pewności, dla poczucia piękna w codzienności, dla docenienia obecności bliskich.
Warto to robić wtedy kiedy dotyka nas rutyna, kiedy umykają nam chwile, kiedy czujemy się zmęczeni codziennymi czynnościami. Może nawet bywają chwile, kiedy mamy wrażenie, że nasz styl życia, nasze dni powszednie są bezbarwne, "zbyt zwyczajne", że inni mają lepiej.
    Po analizie jednego nawet poranka, lub nawet całego dnia dostrzegamy, że zrobiliśmy tyle ważnych rzeczy (na przykład: udało mi się kupić najświeższe pieczywo dla rodzinki i wszystkim smakowało, córka sama zrobiła bratu kanapkę i była taka z tego dumna, mąż rozbawił nas wszystkim do łez swoim przejęzyczeniem, zauważyliśmy, że jesień już za progiem i zrobiliśmy listę rzeczy do kupienia dla każdego, wykonałam pracę, którą odkładałam już tyle czasu, dostałam z samego rana przesyłkę/telefon/mail na który tak długo czekałam, a był dla mnie bardzo ważny, ktoś mi powiedział, że mnie kocha itd), że wcale nie jest to zwyczajny nudny poranek czy dzień, bo jest jedyny w swoim rodzaju, a my jestem w nim głównymi bohaterami  i bez sensu jest zazdrościć innym, którzy zwyczajnie mają inne potrzeby i znajdują się w innych okolicznościach. 
Najlepiej na potrzeby takiej mini terapii opisać swój dzień czy kilka jego pierwszych godzin, tak jakbyśmy chcieli je komuś opowiedzieć. Na kartce, w mailu, na blogu - jak komu wygodniej. A potem przeczytać to i wtedy najwięcej jesteśmy w stanie dostrzec wartości w tym co przeżyliśmy przez kilka zdawało by się zwyczajnych godzin.

Co takiego szczególnego kryje się w opisanym przeze mnie poranku, który miał miejsce wczoraj? 
Dla Was nic, a dla mnie cała masa emocji :-)  M.in. zadowolenie z zakończenia pewnych zleceń, radość z entuzjazmu w głosie córki, wyrzuty sumienia spowodowane jej pociągiem do komputera od samego rana, jednocześnie wzruszenie, że ma swoje sprawy, że potrafi zająć się sobą (nie tylko przy komputerze oczywiście!), że nie potrzebuje mnie już tak bardzo do wszystkiego, rozbawienie i zaskoczenie, kiedy mąż niczym kot po cichu wślizgnął się do kuchni i zaczął zaparzać bez słowa kawę, bez której wiem, że dzień dla niego nie ma znaczenia, aromat kawy roznoszący się po kuchni, kiedy przygotowywałam śniadanie, wcześniej duma i wdzięczność za cierpliwość Skowronka, kiedy 2 godziny poświęciłam pracy, a on spokojnie bawił się na dywanie obok.

Każdy dzień składa się z drobiazgów, tak jak każda materia i my sami jesteśmy zbudowani z maleńkich cząsteczek, które razem tworzą niesamowitą i niepowtarzalną całość.

Warto docenić te na pozór mało ważne elementy naszego życia, wtedy łatwiej nam będzie dostrzec jak wielkie i piękne tworzą rzeczy jak na przykład piękne i silne relacje międzyludzki, osiągnięcia, zrealizowane marzenia, niespodzianki od życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz